Kilka tygodni temu przechadzaliśmy się z D. po dzielnicy Botafogo (RJ). Lody, piwo, żarty, przygaszony skwar. Na drodze naszej przechadzki zauważyła się stojąca w poprzez chodnika nieduża walizka, wyglądająca niczym porzucony w pośpiechu fragment większego bagażu. Śmialiśmy się z tej wyrzuconej z kontekstu, zagubionej walizki.W drodze powrotnej kontekst objawił nam się wręcz fizyczną siłą uderzenia. Walizka leżała już na uboczu, bezwstydnie otwarta na dwie połówki. Spały w niej dwie wychudzone małe dziewczynki.
Bez komentarzy, bez śmiechu, i tak mało przechadzkowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz